Jeśli miałabym się przyznać do kulinarnego nałogu to oczywiście powiem, że takiego nie mam, a jednocześnie będę miała przed oczami słoiczek domowego masła orzechowego. W sumie takie uzależnienie to samo zdrowie i tylko kalorii żal. Z tym sobie radzę idąc do parku na dłuższe pobieganie. :D Polecam wszystkim, pod warunkiem, że zrobicie je sami. To ze sklepu najczęściej zawiera dużo soli i cukru, a to już daje raczej wątpliwej jakości przysmak. Poza tym warto pamiętać, że gdy robimy masełko sami wiemy, jakiej jakości użyjemy orzeszków. A tu trzeba być czujnym, bo w nich bardzo często można znaleźć aflatoksyny, czyli substancje mega rakotwórcze. Nie chce mi się wierzyć, że w przemysłowej produkcji masła orzechowego używa się super, hiper świeżutkich orzeszków.
To domowe to skarbnica witamin, minerałów i dobrych dla nas tłuszczy nienasyconych. Wspaniała sprawa przed, w trakcie lub po treningu. I fantastyczna opcja na drugie śniadanie do szkoły dla dzieciaków.
Skład:
orzeszki ziemne prażone (solone lub nie, wedle uznania) - 400 g
olej kokosowy nierafinowany - 25 g
Wykonanie:
Orzeszki ziemne rozdrabniamy na gładką masę (w TM 35 s./obr. 10). Dodajemy olej kokosowy i dalej miksujemy, az do uzyskania pożądanej konsystencji (w TM 20 s./obr.8).
Smacznego!
To domowe to skarbnica witamin, minerałów i dobrych dla nas tłuszczy nienasyconych. Wspaniała sprawa przed, w trakcie lub po treningu. I fantastyczna opcja na drugie śniadanie do szkoły dla dzieciaków.
Skład:
orzeszki ziemne prażone (solone lub nie, wedle uznania) - 400 g
olej kokosowy nierafinowany - 25 g
Wykonanie:
Orzeszki ziemne rozdrabniamy na gładką masę (w TM 35 s./obr. 10). Dodajemy olej kokosowy i dalej miksujemy, az do uzyskania pożądanej konsystencji (w TM 20 s./obr.8).
Smacznego!